Kotonu to ekonomiczna stolica, Ouidah nosi też przydomek stolicy niewolnictwa, a stolicą Królestwa Dahomeyu było Abomey, które szczyci się licznymi pałacami władców. Przewodnik będzie dumny z historycznego bagactwa, będzie czarował opowieściami, przeplatając historię tajemnicami wodu. To historie dla turystów, bo tylko ich to interesuje. Więc trzeba opowiedzieć, Nawet jeśli nie wie, to coś zmyśli. Ale zrobi to z takim urokiem, że uwierzycie. Afrykańczycy są dobrymi opowiadaczami. Ich historia w znacznej większości nie interesuje i nie szanują jej. A samemu pałaców zwiedzić nie można. Duże odległości między nimi wymuszają poruszanie się na motocyklu.
Późnym popołudniem spaceruję sama. Jest 17 00 czyli Kończą się zajęcia w szkołach, przechodzę obok jednej z nich i tłum dzieciaków zaczyna śpiewać yovo yovo bonsoir, a ja z nimi i wydzierają się w niebogłosy idąc za mną.
Późnym
popołudniem spaceruję. 17:00 – kończą się lekcje. Mijam
szkołę, a tłum dzieci rzuca się za mną z chóralnym okrzykiem:
–
Yovo, yovo, bonsoir!
- Ca va bien, merci!
Dołączam
do śpiewu. One się drą, ja też. A za mną idzie długa,
rozśpiewana parada. A wokół przechodnie kręcą głowami i śmieją
się. Bo tak wygląda powitanie w Abomey. Zaczyna mi się tu podobać.
No comments:
Post a Comment