Wszystkich Świętych — kontakt ze światem zmarłych
Zmarli są z nami — trzeba z nimi rozmawiać, czuć ich obecność. Ponieważ wielu jest pochowanych w domu, święto spędzają właśnie tam, wśród najbliższych.
U Gatora w domu odbywa się rytuał oczyszczenia pokoju wodą z liśćmi. Liście te pochodzą z jego działki — wieczorem zapali tam świece, by zaprosić duchy i nadać miejscu odpowiednią atmosferę.
U kuzyna — domowe obchody i biesiada
Przed domem kuzyna trwa gotowanie mięsa barana. Zapach jest intensywny i nieco nieprzyjemny dla mnie, ale dla nich to część rytuału.
Na podłodze w pokoju ustawione są trzy portrety: ojca kuzyna, czyli wujka Gatora, i dwóch kobiet. Jedna z nich zmarła niedawno, w czerwcu, mając zaledwie 49 lat.
Obok rozlana jest krew, ryż z kośćmi, butelki whisky i sodabi, woda oraz kieliszki. Każdy, kto przychodzi, pije i symbolicznie rozlewa trochę trunku na krew — to gest ofiary i łączności ze zmarłymi.
Na talerzu leżą orzechy koli i różne ziarna. Gator wybiera trzy orzechy, zjada kawałek jednego, resztę zostawia, podaje mi kawałek. Na ofiarnej podłodze leżą też pieniądze. Gator zostawia 500 franków, a ja muszę dotknąć jego pleców, gdy się pochyla, by oznaczyć, że to od nas dwoje.
Zostawiamy też butelki wody, które dostaliśmy wcześniej. Można coś powiedzieć, porozmawiać z duchami.
Jestem już po wizycie zaniedbanych cmentarzy, przed którymi sprzedają świeczki i sztuczne kwiaty, ale ludzie wolą wydawać pieniądze na jedzenie. Standardy sprzątania mieszkań w Afryce są inne, tym bardziej sprzątania cmentarzy.
Święto bez uczty to nie święto. Wszyscy sie niecierpliwią, jak zawsze
są głodni, ich zdaniem mięso już jest gotowe. Na talerzu z
którego każdy może uszczknąć coś dla siebie — jest tam noga
ptaka, kawałek barana. Częstuję się kawałkiem wątróbki, jest bardzo twarda. Jaki zapach, taki smak.
Chwilę później serwowane są kolejne porcje —
kawałki mięsa z kośćmi, skórą, a nawet zębami. Obok leży
papryka pokrojona z cebulką. Nie jem — czuję, że nie zdołam
tego przełknąć.
Ludzie rozmawiają między sobą w języku fon, śmieją się, w miarę jak przychodzą kolejni kuzyni. Częstowani są wodą, sodabi i mięsem. W międzyczasie modlą się, piją i symbolicznie rozlewają trochę trunku na zmarłych.
W ogrodzie zauważam małą zagrodę — pewnie miejsce do praktyk woodoo.
Pogrzeby odbywają się albo na cmentarzu, albo tuż przy domu. Niektórzy uważają, że duszy bliżej do domu, jak zostanie pochowana w ogródku. Logiczne? Tutejsze bóstwa nie komentują, ale pewnie się zgadzają.
Gościnność i codzienność
Udostępniają mi ubikację w sypialni — takie detale codziennego życia, które w obcej kulturze nabierają wielkiego znaczenia.
No comments:
Post a Comment