Gran Popo znów – czyli sceny z ciężarówki i maty z jeziora

 Na drodze trzykołowy motor z przyczepą. A na niej ludzi jak w puszce sardynek, do tego pakunki, worki, rowery. Obok kierowcy — dwie kobiety, jedna śpi na siedząco, z twarzą zakrytą chustą. Kolejna scena: kobieta z facetem na motorze, ona obładowana miskami - na głowie dwie i każdej ręce jedna. Balans i technika, której mogliby się uczyć cyrkowcy.

Idąc z Omarem przez wieś, nikt mnie nie zaczepia. Ani dzieci, ani kobiety wyciągające trawę z jeziora na maty. To nie jest miejsce dla turysty — to rytm życia.









 

No comments:

Post a Comment