​Dahomey — historia, która żyje


Mama Hortense opowiada, że kiedyś, przed powstaniem Beninu, żyło się mniej wygodnie, ale łatwiej było o jedzenie. Nie było tylu zmartwień o to, co włożyć do garnka.

Ojciec Hortense wcześnie stracił swojego ojca. Był w couvent — a la klasztorze dla adeptów woodoo, gdzie uczą się tego, co potrzebne w tradycji. 

Ojciec Hortense wyszedł z couvent dzięki pomocy księdza katolickiego — ciekawy symbol przejścia między światami.

Szkoły zakładali kolonizatorzy, ale Dahomeje byli waleczni — opierali się Francuzom długo, pod względem edukacji też. Król w parku w Abomey robi gest stop, von — gdy został pokonany, Francuzi chcieli go zabrać do siebie, ale umarł na wygnaniu w Algierii.

Do Beninu sprowadzono jego paznokcie i włosy, by pochować je zgodnie z tradycją.

W funkcjonującym v Togoville couvent dziewczyny, które nie mają męża i dzieci, ubierają się inaczej — znak rozpoznawczy, wykluczenie czy duma, trudno powiedzieć.

Oficjalnie, gdy widzą księdza woodoo, mężczyźni podciągają spodnie nad kolana, a panie odpowiednio się przewiązują i kłaniają na kolanach, tors mają nagi.

 

No comments:

Post a Comment