Odpoczynek rybaka to nie leżenie w hamaku, tylko naprawianie sieci. Szukam Koffy — znajduję jego ubrania suszące się na piasku. Błękitna wstęga sieci rozciągnięta przez pół plaży, a rybacy jak krawcowe siedzą i cerują. Czymś jakby wrzecionami, ale nie pytajcie — technologia rybacka mnie przerosła.
w Grand Popo rybacy łowią przez 3 dni, a czwarty dzień jest dniem odpoczynku. I znowu 3 dni ciągnięcia sieci i odpoczynek. To znaczy odpoczynek dla ryb, by podpłynęły. bo nie dla rybaków, którzy mozolnie szukaja dziur w tej gigantycznej sieci i szyją. Boss patrzy. Nie ma obijania się. Wypłata raz w roku, albo raz na pół roku, w zależności od indywidualnego kontraktu. A miesięcznie parę groszy na to, by nie umrzeć z głodu.
No comments:
Post a Comment