Z Hortense rozmawiamy o tym, co wciąż skrywa się pod powierzchnią. Na północy kraju obrzezanie kobiet nadal istnieje, choć oficjalnie jest zakazane. Konserwatywne rodziny wciąż praktykują ten rytuał, w ukryciu, z pokolenia na pokolenie.
Na południowym wschodzie mówi się o innym, dziwnym zwyczaju – zabiegu „naciągającym” łechtaczkę. Kiedy kobieta ma okres, robi z niej naturalny korek – nie musi wtedy używać podpasek. Dla mnie brzmi to jak coś abstrakcyjnego, ale dla nich to normalna praktyka, znak bliskości z naturą i ciałem.
Fetysze, krew i tajemnice
Hortense tłumaczy, że słowo „fetyszer” w lokalnym języku zawiera znaczenie krwi i kogoś, kto krwią dysponuje. Jeden z fetyszów miał w sobie… głowę kobiety. Mówiono też, że widziano nogi kobiety — straszne obrazy, które napędzają rytuały.
Jedna z grup etnicznych WKS słynie z praktyk spożywania ludzkiego mięsa. Wspomina się o Beninie i Kamerunie, ale o Burkinie jeszcze nie słyszała — dla mnie te wszystkie opowieści brzmią jak fragmenty jakiegoś mrocznego świata.
No comments:
Post a Comment