Jeśli ktoś Wam powie, że w tropikach życie płynie powoli — nie wierzcie. Chyba że jesteście rybakiem w Grand Popo i akurat ciągniecie silkusetmetrową sieć pod afrykańskim słońcem. Wtedy rzeczywiście płynie… pot.
Dźwięk dzwonka i moja kariera rybacka
Co można robić w Grand Popo? Spacerować po plaży. I natrafić na nie lada atrakcję, jak kilkudziesięciu chłopa coś ciągnie i ciągnie i wyciągnąć nie może. Naprężaja się i wyprężają, zajmuja całą szerokość plaży, chodza z końca na początek i ciągną bez końca. Jeden chodzi z dzwoneczkiem koło nich i przygrywa, a oni śpiewają do tej melodii. I ciągną.
To nie koncert na plaży, tylko system motywacyjno-oddechowy — śpiewy mają pomagać w ciągnięciu sieci. Może pomogę? Nie pamiętam czy zapytałam czy mogę, pamiętam, że raz dwa miałam sieć w rękach, pot na czoło sam wystąpił. Najpierw w stronę morza, potem do tyłu, potem znowu do przodu. ktoś bierze mnie za rękę i prowadzi do przedu. Ma na imię Koffa, daję się wciągnąć.
Wszyscy pytają: „Nie jesteś zmęczona?” A ja — oczywiście, że jestem. Ale przecież głupio się wycofać. Więc ciągnę.
Gorąco jak w piekle, słońce przypieka, piach
parzy, a sieć, przyjemnie mokra. W którymś momencie
wchodzę w kupę. Nic dziwnego, jest ich tu dużo. Nie ma toalet w domach, to ludzie chodzą na plażę.
Wreszcie finał! Zbiorowe napięcie rośnie, sieć się wyłania… a tam? Trochę ryb, trochę rozczarowania i kilka meduz, które z pewnością nie były zaproszone. A na koniec - dostaję od Koffy cztery ryby! Chyba na zachętę albo jako „białej rybaczce honorowej”. Zanoszę je do domu, wracam na plażę, rybacy zwijają sieci na jeepa, kierowca pyta, skąd jestem.
— Z Polski.
— „Dzień dobry!”- odpowiada po polsku.
I tak poznaję Ernesta z Ague, około 3 km od
granicy z Togo. Przeżył 20 lat w Niemczech, część z tego z żoną Polką. Na śniadanie je chleb z
kawą i nie znosi „la pat”. Ernest produkuje sól, wodę morską pompuje do betonowych basenów, gdy odparuje, zostaje
sól. Niemcy testowali ją w laboratorium — podobno zawiera dużo
jodu. Ja nie testowałam. Uwierzmy Niemcom. W drodze wyjątku.
No comments:
Post a Comment