W październiku przed domem Hortense sąsiedzi zorganizowali różaniec. Wieczorami płoną świece – nie tylko na modlitwach. Płomyki rozświetlają też ulice i punkty sprzedaży jedzenia. Kobiety z kuchniami na głowie – garnki, szafki, taborety – całe życie wyniesione na plac, rozstawione przy prezydenturze.
Inni śpią pod moskitierami rozciągniętymi od bramy do bramy. Ktoś leży na schodach. Na rogach ulic modlą się muzułmanie – piątkowe wieczory są tu czasem skupienia i pokory, ale też... głośnego jedzenia.
No comments:
Post a Comment