Za to motocykliści jak zwykle – totalna wirtuozeria chaosu. Przejeżdżasz przez skrzyżowanie i w ciągu sekundy jesteś otoczony z każdej strony przez pędzące maszyny. To już nie adrenalina – to czysta dezorientacja.
W domu Hortense gotuje pat i sos kré-kré. Żeby był „śluzowaty”, dodaje sodę oczyszczoną, i z wprawą rozbełtuje wszystko łyżką jak jajecznicę. Rytualny dźwięk gotowania.
No comments:
Post a Comment