Dzieci? Muszą być. Dużo dzieci.


Dziś ludzie mają średnio 4–5 dzieci. Ale pokolenie dziadków czterdziestolatków to była liga mistrzów: po 10 żon, 80 dzieci – i nikt nie narzekał. Dziś, jeśli masz tylko dwójkę dzieci, sąsiedzi patrzą z politowaniem, jakbyś w ogóle nie próbował.

Dzieci to przyszłość, pomoc, inwestycja i – nie oszukujmy się – źródło nieustannych wydatków. Hortense narzeka, że rodzice nie płacą za szkołę. Ciągle obiecują. I nie płacą. Hortense z mężem czekają. Czasem się uda. Czasem – nie.


Benin to kraj, gdzie bóstwa mają swoje potrzeby, a ludzie swoje własne realia. Tu codzienność to miks duchowości, nieformalnej ekonomii i zdolności do życia z dnia na dzień – bez paniki, ale za to z pomysłem.

 

Kozy, sól i czołobicia – czyli miłość, narodziny i hierarchia po beninsku

Życie w Beninie nie kończy się na woodoo, kredytach i handlu benzyną z butelki po Fancie. Jest jeszcze miłość, ślub i rodzina – i to wszystko w pakiecie z całkiem solidnym zestawem zasad, rytuałów i... pokłonów. Dosłownie.

 

 

 

 

No comments:

Post a Comment