Religijna synteza? A jakże! Mama Hortense to katoliczka z zacięciem. Pewnej nocy śniło jej się coś złego. Obudziła dzieci, kazała się modlić, sama poszła do łazienki... i natknęła się na węża. Przypadek? Woodoo mówi: "Nie sądzę".
Ojciec biega do kościoła, ale woodoo ma w kieszeni. Mama wrzeszczy. Jak nie woodoo – to pastor. U protestantów pastorzy mają rangę boską. Uzdrawiają, błogosławią, doradzają. Dwóch kuzynów założyło własne kościoły. Duchowy franchising ma się dobrze.
No comments:
Post a Comment